Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 marca 2012

                       Słowem wstępu...

Inspiracją bloga zaczęła się panika pt."o matko jak wyglądają moje włosy;(a za rok ślub!!"
..a zegar sobie tyka..więc rok temu zaczęło się wielkie zapuszczanie włosków.Dopiero
z początkiem tego roku zorientowałam sie,ze długie nie zawsze znaczy fajne.
Nawet gorzej długie,matowe z rozdwojonymi końcówkami..masakra!ale czego można
było się spodziewac jak w łazience stoi tylko szampon(teraz wiem mój błąd)i to jeszcze
jeden taki z wielu reklam(napakowany chemią).
Przebyłam wiele godzin w wirtualnym świecie w poszukiwaniu odpowiedniej pielęgnacji
dla siebie(i o tych eksperymentach bede wypisywac;)
W tym temacie dla mnie najlepszą specjalistką jest włascicielka przepięknych włosów
i ciekawego blogu http://anwena.blogspot.com/ gorąco polecam.
Gdy troche poczytałam wydawało mi się,że muszę miec wszystko.Jak każy niecierpliwiec
myslałam,że od tak po dwóch myciach moje włosy bedą jak z reklamy hahaha
A jak to było naprawdę?To postaram sie opisac i dac przepis na pobudzenie do życia
delikatnej i niezbyt bujnej czupryny.
Tulipanowe pozdrwowienia dla wszystkich kobietek;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz